Przejrzałem stare numery "Twojego Weekendu". Czego tam nie było! Ucięte ręce, akty Marleny w białych skarpetkach, horoskopy...

Bartłomiej Przybyszewski
07.03.2019 14:48
A A A
Okładka pierwszego numeru 'Twojego Weekendu'

Okładka pierwszego numeru 'Twojego Weekendu' (Fot. 'Twój Weekend')

Jak mówi stare powiedzenie: muzyki chodnikowej nikt nie słuchał, ale "Majteczki w kropeczki" zaśpiewa z pamięci każdy. Z "Twoim Weekendem" jest trochę podobnie. Też nikt nie czytał, a wszyscy znają.

Kiedy w grudniu 2018 roku najstarsze i najbardziej kultowe polskie pismo erotyczne wystawiono na sprzedaż, natychmiast je kupiliśmy. W jednym celu - żeby je zamknąć. Dowiedz się więcej o ostatnim numerze "Twojego Weekendu".

Ciężko jest mieszkać w Polsce i w ogóle „Twojego Weekendu” nie kojarzyć. To najdłużej ukazujące się na polskim rynku czasopismo erotyczne – pierwszy numer wyszedł w pierwszej połowie 1992 roku i wyprzedził o ponad pół roku polską edycję „Playboya”. Skoro już jesteśmy przy „Playboyu”, to zatrzymajmy się przy nim na chwilę. Bo „Twój Weekend” można dość precyzyjnie opisać, stawiając go w opozycji do polskiej wersji amerykańskiego magazynu.

Robotnicy, wojskowi, więźniowie

„Playboy” stawiał na ekskluzywność i wysokiej jakości teksty, pisane przez bardzo znanych dziennikarzy i felietonistów. Pierwszym redaktorem naczelnym był znany z telewizji Tomasz Raczek, a stroną graficzną zajmował się Andrzej Pągowski. „Playboy” celował też w zamożnego lub przynajmniej aspirującego czytelnika – reklamowały się w nim luksusowe marki produkujące samochody, zegarki czy garnitury.

Na tym tle „Twój Weekend” prezentował się mniej efektownie. Już po okładce pierwszego numeru widać było, że kto jak kto, ale Pągowski szaty graficznej tu raczej nie robił. Znajdującą się w centralnym punkcie okładki blondwłosą, rozkochaną w niebieskim dżinsie Luizę otaczają kolorowe napisy agresywnie reklamujące zawartość numeru. Czego tu nie ma: od tekstu podróżniczego o Maurach przez horoskop po treści motoryzacyjne.

Jak widać, pismo poruszało bliskie czytelnikom tematy
Jak widać, pismo poruszało bliskie czytelnikom tematy Fot. 'Twój weekend'

- Typowy czytelnik „Twojego Weekendu” to mężczyzna po czterdziestce, najczęściej pracujący fizycznie, z małej miejscowości na Śląsku – mówił w 2017 roku Joannie Dzikowskiej z Gazety Wyborczej Grzegorz Kempa, który przez prawie dekadę „Twój Weekend” wydawał. – Czytali nas kierowcy ciężarówek, oficerowie w wojsku, robotnicy na budowie, więźniowie. W więzieniu każdy numer wędrował od jednej celi do drugiej, a więzienni artyści za odpowiednią opłatą kopiowali dla kolegów dziewczyny z rozkładówek.

Czytelników i czytelniczek nie brakowało. Tomasz Mielczarek w publikacji „Współczesne polskie pisma wysokonakładowe” z 2008 roku przywołuje dane, według których na samym początku „Twój Weekend” miał 450 tys. egzemplarzy nakładu. I chociaż później liczba ta malała, to wspomniany „Playboy” na takie osiągi nie mógł liczyć. Przaśna erotyka przez wiele lat wyprzedzała ekskluzywną – przynajmniej nakładowo.

Mydło i powidło

Jednak wróćmy do tematyki poruszanej w czasopiśmie. A wbrew pozorom jest o czym mówić. Bo „Twój Weekend” nie był, jak mogłoby się wielu wydawać, pismem stricte erotycznym. Oczywiście pikantne treści prawdopodobnie były głównym wabikiem, ale pismo od samego początku nie ograniczało się, jeśli chodzi o dobór tematów.

Fragment fotostory opublikowanego w 'Twoim Weekendzie' z 1992 r.
Fragment fotostory opublikowanego w 'Twoim Weekendzie' z 1992 r. Fot. 'Twój Weekend'

W każdym z wczesnych numerów „Twojego Weekendu” poruszano temat epidemii AIDS, która pod koniec lat 80. i na początku 90. zbierała żniwo również wśród znanych osób, muzyków czy aktorów. Już w pierwszym numerze znajdował się artykuł pt. „AIDS – strach i nietolerancja”, a kilka numerów później dział „Wyznania intymne” opowiedział historię 24-latka, który nie chciał przyznać się swojej dziewczynie, że jest chory.

Przy okazji „Twój Weekend” – wzorem kolorowych magazynów kobiecych czy młodzieżowych – edukował społeczeństwo w kwestiach antykoncepcyjnych. Co ciekawe, można odnieść wrażenie, że niektóre teksty na ten temat skierowane były raczej do kobiet.

Mnóstwo było też porad seksuologicznych – z początku na listy odpowiadał niemiecka lekarka, dr Karla M. Geiger – najpewniej wynikało to z niemieckich korzeni pisma. W późniejszym okresie czytelnikom „Twojego Weekendu” doradzał dr Lew-Starowicz.

Ludzie listy piszą

Chociaż w pierwszych numerach „Twojego Weekendu” stopka redakcyjna pod spisem treści ograniczała się do zdania „Redaguje Zespół”, a duża część tekstów stanowiła przedruki niemieckich artykułów, polska ekipa nie była do końca anonimowa. Świadczą o tym wstępniaki, poprzez które relizował się dialog na linii redaktorzy-czytelnicy.

„Przyjmijcie nasze słowa ze zrozumieniem i bez irytacji” – tłumaczyli już w drugim numerze pisma. – Naprawdę nie jesteśmy w stanie spełnić wszystkich Waszych życzeń. Nie możemy mianowicie podawać adresów modelek, w których zakochaliście się prawdziwą i nagłą miłością po obejrzeniu ich zdjęć w ‘Twoim Weekendzie’. Nie możemy im dostarczać Waszych ofert matrymonialnych (to nie żart – dostajemy takie propozycje). (...) Kilku naszych Czytelników zapragnęło zatrudnić się w charakterze call-boyów. Pisząc o takich przypadkach traktujemy je jako przejaw patologii społecznej i nie mamy najmniejszego zamiaru popierania podobnych praktyk”.

Nie mamy wątpliwości, że uczestniczki tej sondy to panie przypadkowo spotkane na ulicy polskiego miasta
Nie mamy wątpliwości, że uczestniczki tej sondy to panie przypadkowo spotkane na ulicy polskiego miasta Fot. 'Twój Weekend'

 Według tego samego wstępniaka, do pisma pisały też radykalnie nastawione czytelniczki: „Bardzo poważnie wystraszyły nas cztery Czytelniczki w wieku 18-20 lat – Magda, Monika, Justyna i Ala, które grożą nam prześladowaniem, jeśli nie zaczniemy publikować aktów męskich. Popiera je p. Roman S.: ‘skoro rzeczywiście jest wolność i równouprawnienie, to dlaczego Wasze pismo nie pokazuje nagich mężczyzn lub ich męskości w różnych stanach’. Pan Roman deklaruje gotowość zademonstrowania tych stanów. Całym sercem jesteśmy za równymi prawami i może spełnilibyśmy te żądania. Dlaczego tego nie robimy? Odpowiedź znajdziecie rozglądając się wokół i słuchając tego, co mówi się np. o pornografii. Dajcie nam żyć i istnieć (...)”. W kolejnym numerze zamieszczony został list od 17-letniej Majki: „Chciałabym – i nie tylko ja – aby w tym miesięczniku pojawiali się nadzy mężczyźni, w całości, ze szczegółami, tak jak striptiz dziewcząt... A także moglibyście wszystkie artykuły pisać poprawnie, ze wszystkimi szczegółami”. W jeszcze kolejnym numerze pani Ania zaproponowała nawet konkretne rozwiązania redakcyjne: wymienne rubryki „Chłopak z okładki całkiem nagi” i „Nadzy mężczyźni z całego świata”.

Na marginesie: zdjęcia nagich mężczyzn i „ich męskości w różnych stanach” pojawiały się później w „Twoich Weekendach”. Niekiedy nadsyłali je sami czytelnicy, np. w pierwszym numerze z roku 2000 pojawiło się zdjęcie pana Sebastiana, który swoją erekcję postanowił przykryć jednym z numerów omawianego czasopisma. Ale zostawmy na razie nagie zdjęcia nadsyłane przez czytelników – o nich powiemy sobie później.

Z takimi problemami zgłaszali się do redakcji Czytelnicy
Z takimi problemami zgłaszali się do redakcji Czytelnicy Fot. 'Twój Weekend'

„Twój Weekend” z początku nie chciał pełnić roli biura matrymonialnego. Na szczęście redakcję wyręczyła w tym grupka młodych czytelników z Kutna. „Wierzymy w to, iż Wasze pismo z miesiąca na miesiąc będzie zdobywało coraz szersze grono czytelników...” – zaczęli swój list. – „Jesteśmy założycielami Młodzieżowego Klub Korespondencyjnego ‘Perfect’. Przedstawia się zarząd: Marek – 23 lata, Marta (25), Krzysiek (16), Doroga (17). Rozumiejąc potrzebę młodzieży kontaktowania się, organizowania spotkań, wspólnych zabaw, zawiązywania przyjaźni (często prowadzących do miłości) – zorganizowaliśmy nasz klub. (...) Członkami naszego klubu są młode, ładne dziewczyny i wspaniali chłopcy. Możecie ich poznać lub zamieścić swój anons w naszej broszurce” – i dalej był już adres korespondencyjny.

Kontrowersyjną kwestię poruszył Norbert z Łodzi: „W numerze 2-3 w rubryce ‘Dziewczyna z okładki’ zamieściliście zdjęcie Luizy. W nrze 7 pojawiły się zdjęcia Eleonory w dziale ‘Nagie piękności’. Jestem pewny, że to ta sama dziewczyna. Poznałem to po oczach i piersiach”. Polska redakcja postanowiła zapytać swoją centralę w Hamburgu. Ta zaoponowała twierdząc, że to dwie inne kobiety. Kto ma rację? Prawdopodobnie do dziś się to nie wyjaśniło.

Tylko jedno w głowie

Jednak pomimo różnorodności tematów, to właśnie treści erotyczne od samego początku stanowiły gwóźdź programu. Po pierwsze: rozebrane dziewczyny. W pierwszych numerach w większości były to modelki z niemieckiego pierwowzoru „Twojego Weekendu”. Wraz z kolejnymi latami coraz więcej było Polek. Również amatorek i czytelniczek, wysyłających fotki, na których pozują na tle wzorzystych dywanów, PRL-owskich meblościanek i koronkowych firan.

Zdjęcie Czytelniczki 'Twojego Weekendu' z 2000 r.
Zdjęcie Czytelniczki 'Twojego Weekendu' z 2000 r. Fot. 'Twój Weekend'

Mowa tu o „Gorących stronach”, które pojawiły się w późniejszym okresie wydawania pisma. „Gorące strony” to nieustający konkurs, w którym redakcja co numer typowała zwyciężczynie nagród pieniężnych za najlepszą nagą fotkę. Na przełomie wieków główna nagroda wynosiła 300 złotych, nagrody pocieszenia po 150. Pobieżna analiza zwyciężczyń nie wskazuje na to, by autorzy pisma kierowali się jakimś konkretnym typem sylwetki czy kolorem włosów.

Wygrać mogła każda (lub teoretycznie każdy, bo i mężczyźni nadsyłali swoje zdjęcia). Grand Prix numeru 24/2001 zdobyła 18-letnia Jolanta, która wysłała odważnymi fotkami „chciałaby pokazać pewnemu  mężczyźnie, co traci i co może zyskać”. Gorące strony numeru 22/2001 zdominowała 19-letnia Marlena z Zielonej Góry– jej sześć fotek, wykonanych w różnych mniej lub bardziej dziwnych pozach, zrobili jej byli. Przykładowa stylizacja: Marlena ubrana jedynie w białe skarpetki stoi na blacie biurka i udaje, że rozmawia przez komórkę.

Ale zaraz, jak to się stało, że pismo, które w pierwszych numerach opierało się przed publikowaniem zdjęć czytelników, nagle zaczęło to robić i jeszcze wypłacać im za to pieniądze? Prawdopodobnie redakcja ugięła się pod presją, która była wyraźna już od pierwszych numerów „Twojego Weekendu”. A dlaczego dziewczyny tak chętnie obnażały się w ogólnopolskim periodyku? Tłumaczyła to pani Iwona, wówczas 24-letnia pielęgniarka z Katowic-Brynowa: „Ważę 54 kilogramy. Lubię dbać o siebie. Szczególnie dbam o figurę. Zresztą każda kobieta powinna mieć to na uwadze, zanim zje loda, ciasto lub kawałek tortu... Nie wszyscy obdarzeni są naturalną urodą, ale i w inny sposób można się stać interesującym lub podniecającym... Przesyłam kilka zdjęć, proszę wybrać najładniejsze: moim marzeniem jest, aby moje zdjęcie ukazało się w ‘Twoim Weekendzie’”.

Koniec weekendu

Nie można powiedzieć, by „Twój Weekend” przez okres wydawania miał stabilną sytuację. Na przestrzeni lat przechodził od wydawcy do wydawcy, modyfikował częstotliwość wydawania (najpierw był miesięcznikiem, później dwutygodnikiem, później znowu miesięcznikiem), a nakłady malały. Ale nie zmienia to faktu, że mimo kryzysu na rynku prasy papierowej i szeroko dostępnej internetowej pornografii, „Twój Weekend” dzielnie utrzymywał się na rynku przez ponad ćwierć wieku, stając się najdłużej wydawanym w Polsce czasopismem erotycznym.

Kiedy w grudniu 2018 roku najstarsze i najbardziej kultowe polskie pismo erotyczne wystawiono na sprzedaż, natychmiast je kupiliśmy. W jednym celu - żeby je zamknąć. Dlaczego? 

Ostatni numer "Twojego Weekendu" możesz kupić w wersji elektronicznej na stronie Publio.pl oraz zamówić w wersji papierowej w Kulturalnym Sklepie.